Paweł K. Janowski Paweł K. Janowski
976
BLOG

Platforma śmieciówkami i podatkami zniszczyła pracownika

Paweł K. Janowski Paweł K. Janowski Polityka Obserwuj notkę 10

Liczymy już dni i godziny do upadku skompromitowanego rządu Platformy i Stronnictwa. Platformy cwaniaków i Stronnictwa korupcji. Już tylko miesiąc. I aż miesiąc.

Na dowód tego, jak katastrofalne były to rządy wystarczy przypomnieć trochę danych. Według Międzynarodowej Organizacji Pracy już od kilku lat Polska znajduje na dole krajów Unii, dotyczącego godzinowych kosztów pracy. Najwyższe godzinowe koszty pracy otrzymywali pracownicy w Szwajcarii, Luksemburgu, Belgii. Jak podał portal solidarnosc.org.pl wysokość kosztów pracy w Polsce należy do jednych z najniższych w Europie. Kto ponosi główny ciężar tych „niskich kosztów”? Oczywiście pracownik. Mimo tego, że jego dochody są tak niskie, że nie pozwalają godnie przetrwać od pierwszego do pierwszego.

W naszym kraju odnotowano najniższe „koszty pracy”, na poziomie 8,3 USD. W porównaniu ze Szwajcarią to różnica w wysokości prawie 50 USD. Z kolei z danych Eurostatu wynika, że w 2013 roku jednostkowe koszty pracy w Polsce wynosiły 7,6 EUR za godzinę, przy średniej unijnej wynoszącej 23,7 EUR. Najwyższe koszty pracy odnotowano w Szwecji - 40,1 EUR.

To są tylko cyferki. Jednak właśnie te cyferki opisują rzeczywisty obraz nędzy w Polsce. Co z tego, że setki wyższych urzędników zarabiają krocie i sztucznie zawyżają średnią krajową. Ludzie Platformy i Stronnictwa zachowują się jak pierwsi sekretarze z czasów komunistycznych. Pochowali się w wypasionych willach, za pięknymi żywopłotami, jeżdżą wypasionymi brykami i myślą, że jest dobrze. Do płotu jest dobrze. Za płotem jest katastrofa.

Bieda jest jeszcze większa niż na to wskazują dane statystyczne.Niektórzy mówią o 40 procentach Polaków żyjących na skraju ubóstwa. Kluczowym jest fakt, że z Polaków zrobiono niewolników. Różni Bieleccy, Lewandowscy, Balcerowicze i Petru okłamują nasz naród od lat, wmawiając, że tak trzeba, że jesteśmy na początku ścieżki wzrostu, że już niedługo poprawi się, że jesteśmy konkurencyjni. Zwykli pracownicy zostali przywiązani do głodowych pensji, przywiązani do śmieciowych umów, przywiązani do bandyckich instrumentów finansowych dla niepoznaki nazywanych kredytami. Jest gorzej niż w epoce pańszczyzny. Wtedy chłop płacił 10-cinę, dziś musimy oddawać państwu średnio 50-cinę. XXI wiek. Pracownicy w Polsce zostali przyspawani do nędzy.

Umowy śmieciowe, to „patologia powszechnie stosowana przez oszustów” – jak mówił Janusz Śniadek, były przewodniczący NSZZ „Solidarność”. „Pracownicy muszą być w swojej pracy określoną liczbę godzin, w określonych porach, ale nadal są zatrudnieni na umowy śmieciowe”. Pracodawcy poprzez taką formę zatrudnienia tną koszty, i tną godność. Tnąc koszty niszczą godność i pracownika, i swoją.

Umowami śmieciowymi to także niektóre umowy objęte składką ZUS, np. na czas określony: 15, 20 lat, czy „do emerytury. To kolejny przykład cięcia kosztów i „cięcia godności” pracownika. Dawanie umowy „do emerytury” na czas określony 20-latkowi pozwala unikać stosowania pewnych praw ochronnych zapisanych w Kodeksie Pracy. Według J. Śniadka, takie umowy psują uczciwą konkurencję, a tym samym spowalniają gospodarkę. „Konkurencja nie jest uczciwa, bo umowy śmieciowe powodują, że zatrudnionym w ten sposób uniemożliwia się zostanie pełnoprawnym pracownikiem. Nie zbierają oni bowiem doświadczenia ubezpieczeniowego i na emeryturę”. A kto się wysili, żeby przeanalizować społeczne i psychologiczne skutki „cięcia kosztów”?

Rzesze samozatrudnionych to też mit, bo oni nie zgromadzą środków nawet na minimalną emeryturę i kiedyś będzie trzeba do nich dopłacać. Rząd wykreował armię nędzarzy, niewolników biedy.Rząd jest promotorem systemu antygodnościowego.

Oczywistym jest, że pracodawcy w kryzysie wolą umowy ograniczające ich koszty pracy. Proszę zwrócić uwagę – „cięcie kosztów pracy”. Gdzie w tym wszystkim jest człowiek? Gdzie jest godność ciężko pracującego człowieka?

A kiedy ten kryzys się zaczął i kiedy skończy? Takie alibi kryzysowe świetnie gasi opozycję, zamyka usta krytykom, a tymczasem zwykli pracownicy przyjmują status galerników. Często mają wybór: albo zostaną zwolnieni albo przejdą na inne formy zatrudnienia, niż etat. A może samozatrudnienie. Tak. I będą od świtu do zmroku pracować, siedem dni w tygodniu. Co tam rodzina, co tam dzieci, co tam wychowanie, co tam życie.Państwo zabierze dzieci i wychowa. Wychowa genderowo i nowocześnie. Może o to chodzi? Rodziców zapędzić do pracy, a dzieci zabrać?

Bo takie są prawa rynku – odpowie L. Balcerowicz. A kto te prawa reguluje? Soros z kolegami, miliarderzy z Bilderbergu, banksterzy wszelkiej maści. Panie Balcerowicz, pan już swoje zrobił, pan już dostatecznie zniszczył Polskę. Proszę się opamiętać!

Pamiętajmy, że zniewalając pracowników zniewolono ich rodziny.Zwykłych  Polaków doprowadzono do skrajnej degradacji. Ci, co pracują w Polsce ledwie wiążą koniec z końcem. Większość wyjechała na obcą ziemią, na Zachód. Pracując od rana do wieczora, pracując w każdy dzień tygodnia, przesyłają pieniądze do Polski, dla żony, dla męża, dla dzieci. By mogły się uczyć, by miały za co się ubrać, by miały co jeść. By zapewnić im lepszą przyszłość. A tymczasem rodziny się rozpadają. Wielomiesięczna rozłąka niszczy więzi małżeńskie, brak rodzicielskiej opieki uderza w dzieci. Samotność emigranta przelewa się na jego najbliższych. Samotność staje się codziennością polskich żon, mężów, dzieci. Ta samotność zabija rodzinę. Polacy i Polki nie chcą mieć dzieci. Boją się mieć dzieci.

Z raportu GUS wynika, że liczba dzieci w Polsce dramatycznie spada. Od ponad 11 milionów dzieci w wieku 0-17 lat w 1989 roku, do niecałych 7 mln w 2014.

Malejąca liczba dzieci najlepiej obrazuje jak skutecznie demoliberalne rządy III RP zniszczyły pracę i rodzinę. W Polsce żyje w ubóstwie 700 tysięcy dzieci. Ta liczba się nie zmniejsza. A rząd Ewy Kopacz-„na metr w głąb”, niczym zgraja oszustów, codziennie puszcza w eter nowe kłamstwa. Ręce opadają, klawiatura się przegrzewa, a i tak nie nadążamy za rejestrowaniem kolejnych manipulacji. Liczymy już dni i godziny do upadku tego skompromitowanego środowiska. Już tylko miesiąc. I aż miesiąc. Ale dotrwamy. Jednak oni nie ustają w niszczeniu Polski. Na kilometr w głąb niszczą. Na pokolenie w przód.

Jeszcze w ostatnim miesiącu swoich rządów na rozkaz Berlina chcą wpuścić do Polski dziesiątki tysięcy muzułmanów.

Platforma pod wodzą E. Kopacz i psiapsiółek z podwórka, dobija polską gospodarkę, niszczy ostatnie „srebra  rodowe” i domyka antyludzki system zaprojektowany przez liberałów i libertynów od Donalda Tuska. Niedługo nie będzie nic.Dwa razy nic nie będzie, jak mawiał Krzysztof Kononowicz, niedoszły kandydat na prezydenta Polski. A ty pracowniku ciesz się, że możesz machać wiosłem na galerach. I módl się, żeby bat nadzorcy „Wolnego Rynku” nie sięgnął twoich pleców. Zniszczono polski przemysł. Donald Tusk go zniszczył i za nagrodę został chłopcem na posyłki Berlina.

Wiem, że nie pracodawcy stosujący te prawa są winni, bo obecnie koszty pracy w Polsce są ogromne. To rząd Platformy i Stronnictwa zniszczył polską pracę i polskiego pracownika. Zmiażdżył ich podatkami, korupcją. Teraz, choć sam zmiażdżony, jeszcze kąsa. I jeszcze niszczy, na odchodne wprowadzając do Polski wrogi islam w skali nieprzewidywalnej na dzień dzisiejszy, ale już dziś groźny. Bo jak Berlin każe, to Tusk-Kopacz musi. Ale Polacy nie muszą. Jesienią tego roku będzie wiosna.

Dr Paweł Janowski

Przegląd Oświatowy

Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu "Tygodnika Solidarność"

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Janowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka