Paweł K. Janowski Paweł K. Janowski
2398
BLOG

Polska bastionem zdrowego rozsądku

Paweł K. Janowski Paweł K. Janowski Polityka Obserwuj notkę 26

Facebook grzecznie przeprosił. Rossmann grzecznie przeprosił. Lidl grzecznie przeprosił. Dobrze rokujące na przyszłość prezenty z okazji 98 rocznicy odzyskania niepodległości. Wystarczyło, żeby Polacy wyraźniej zaczęli artykułować swoje zdanie, żeby zaczęli bronić swej godności i tradycji. I proszę, można? Jasne, że można.

Czasy przestraszonego Donalda i spółki, co do każdego na kolanach, albo jeszcze niżej, odchodzą w siną dal. Opierają się jeszcze miłośnicy walizek pod stołem, andrzejują w Trybunale, radkują w gazetach, uprzejmie donoszą na ojczyznę tam, gdzie dobrze płacą za donosy, ale cofają się na każdym polu. Brzydka panna zniknęła wraz z upadkiem platformerskiego rządu. Bo Polska jest piękna i mądra. Brakowało jedynie wolności. I brakowało rządu, który by dbał o interesy Polski. Naprawianie państwa jest w toku. Oby tak dalej.

Mamy wiele powodów do radości. W Polsce kończy się polityka pod hasłem nowoczesne Nic. A skąd radość? Nieoczekiwanie jednym ze źródeł naszej radości jest opozycja. Wszyscy wokół memują i nabijają się z pana przewodniczącego Ryszarda Petru. Śmiech rozbrzmiewa od Bałtyku po Tatry. Ryszard opowiada takie mądrości, o których nie śniło się filozofom, o fizjologach nie wspominając. A przecież partia o modnej nazwie Nowoczesna podobno jest nadzieją. Nadzieją odsuniętych od władzy i przesuniętych na inne odcinki odklejone od rzeczywistości.

Jaką oni mieliby nam przyszłość zbudować? Że nowoczesną, to wiemy, ale tak dokładniej? Jak nic, coś chcą budować. Będą budować z takim zapałem, że będzie trzy razy Nic. Bo raz nic, to już pan Leszek podczas prywatyzacji w latach 90-tych nam załatwił, drugie nic pan Donald nam zafundował razem z robotą na emigracji i kredytami na wszystko, więc zostało trzecie nic do zrealizowania. Wielkie Nic.

Ani to zdrowy plan, ani rozsądny. Ale Polacy są bastionem Europy i widzą, jak jest i wiedzą, jak jest. I dobrze, że nasze bastionowanie nie ogranicza się do marszów i protestów. Mamy rząd Polski. Mamy polski rząd. Nie jest idealny, ale pracuje w dobrym kierunku. Między innymi na polu edukacji. Dobrze, że w interesie dzieci likwiduje gimnazja. Bardzo dobrze. Na nic już zdadzą się protesty dyrektorów gimnazjów i ich sekretarek. Trzeba naprawić edukację w interesie polskich dzieci i następnych pokoleń. Gimnazjum to wychowawcza i edukacyjna porażka. Wielka porażka. Teraz trzeba dobrze wykształconych dzieci i młodzieży.

I nie pomogą zabiegi marketingowe. Nie pomogą zaklinacze wężów i szamani opinii publicznej. Nie pomoże nawet pan przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego, który był kiedyś przeciw gimnazjom, a teraz jest za. Nie pomoże. I nawet Misiu z nowej kanapy o nazwie Europejscy Demokraci, Bojownicy o Wolność, Równość i Podległość. Zdrowy rozsądek bierze górę. Polacy zostali wybudzeni z letargu.

Nie pomoże nawet ta kropka na czole nazwy Nowoczesna. Proszę nie poprawiać - na czole, tak na czole. Co ona symbolizuje? Może fakt, że zanim zaczęli, to już skończyli? A może znaczy, że zdanie zaczyna się od kropki, a ryba psuje się od góry? Czy zdanie psuje się od ryby, a głowa zaczyna się od tyłu? Za dwa miesiące święto Sześciu Króli, więc na pewno się dowiemy.

Członkowie Nowoczesnej, jako przedstawiciele zdrowego nierozsądku walczą o Nic. Powiem, że nie nadążam za twórczością wybitnych członków i członkiń. Dobrze się stało, że byli członkowie Platformy Obywatelskiej i inne sierotki po konfiturach tak fajnie się nazwali i zorganizowali. Kadry wybitne. Taka to była Platforma, taka wybitna i inteligenta, i nowoczesna. Nie inaczej, nie inaczej. Tam, co nowszy, to wybitniejszy.

Dlatego jestem za tym, żeby w dowód wdzięczności za budzenie w Polakach zdrowego rozsądku i dbanie o dobry humor narodu panu Ryszardowi dać jakiś medal. Taki duży i kolorowy, żeby poczuł się doceniony. Niech poczuje. Jeden medal na plecy, a drugi na pierś dumną. Nawet poprosiłbym jakiś uniwersytet o przyznanie doktoratu humoris causa panu wspomnianemu. Bono z zespołu U2 dostał tytuł kobiety roku magazynu Galmour, to może i dla Ryszarda znajdzie się coś fajnego?

Dlaczego doktorat, ktoś zapyta? Ja się nie upieram, może być gimnazjat, maturat, licenjat, magistrat lub profesorat humoris causa. Może być. Chcę jedynie uhonorować godnie Ryszarda, gdyż doszedłem do wniosku, że jest on przedstawicielem wybitnym. Nie pierwszym proszę państwa, nie pierwszym. Do jego poprzedników można zaliczyć wielu myślicieli z nasypów kolejowych, smakoszy mirabelek i szczawiu, którzy wykładając swe myśli niedościgłe posługiwali się formą poezji tajemnej. Można powiedzieć, że wędrowali po antypodach semantyki, między wzgórzami nagłych natchnień i pobudzeń, trzymając się w bezpiecznej odległości od krainy logiki klasycznej, zagłębiając się niekiedy w nieprzebrane zagajniki ludzkich nonsensów.

Sensotwórcza działalność pana Ryszarda naprawdę wymaga upamiętnienia. Bolesław Leśmian zazdrości mu w zaświatach świeżości jego neologizmów, Julian Przyboś wciąż słyszy gromobicie oryginalności konstrukcji i eksplozji nowych sensów. Można powiedzieć ponadsensów, nadsensów, oboksensów. Chyba wszyscy przyznają, że jest on niepowtarzalnym przedstawicielem swego środowiska. Nawet pan Bronisław, co się żyrandolom nie kłaniał i krzesła traktował z buta, zamilkł pokornie. „Bolek” próbuje, ale już mu sił nie wystarcza. A odkrytych i nieodkrytych talentów u Ryszarda, co niemiara. W nim nadzieja. Z nim nadchodzi młodość, w nim słychać świeżość.

Musiał ci on jakiś zagraniczny uniwersytet ukończyć, może amerykański. Nie wykładali na nim zdrowego rozsądku i jakie efekty są, każdy widzi. A teraz, gdy Polacy wstają z kolan, to Ryszard jest bezcenny. Nikt tak nie bawi, nie tumani i nie masuje naszych wnętrzności z radości, jak on. Nikt. To jest nasz skarb narodowy, dlatego chrońmy go i cytujmy wszędzie, gdzie tylko można. Polecam kolegom i koleżankom ku uwadze. Nie żałujcie Ryszardowi atramentu. Nie żałujcie miejsca, a nie pożałujecie.

Bo Polska jest krainą zdrowego rozsądku. Bastionem zdrowego spojrzenia na świat. A śmiech, zdrowy śmiech pozwala nam lepiej zobaczyć – jak jest. Ryszardzie słuchamy. Jakich to zabiegów nam trzeba, żeby nie było trzy razy .Nic? Powiedz ku radości naszych serc. Mów i nie przestawaj.

Dr Paweł Janowski

Redaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności”

Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Janowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka