Paweł K. Janowski Paweł K. Janowski
1175
BLOG

Więcej Joanny! Krzyczą drożdżówki

Paweł K. Janowski Paweł K. Janowski Polityka Obserwuj notkę 4

Brawo! Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem. Joanna I Drożdżowska okazała się niezłomną obrończynią zakąsek i przekąsek. Brawo! Brawo! Delegacje dzieci i młodzieży, zwłaszcza tej pełnoletniej, planują wysłać poczty sztandarowe i plutony dziękczynne do Warszawy. Minister podobno wzruszyła się opowieściami o tym, jak dzieci zamiast książek i zeszytów chodzą teraz do szkoły ze słoikami. Skrzynki zamiast tornistrów dzwonią po szkolnych korytarzach. Zakrętki turlają się pod nogami. Zapach kiszonych ogórków i mięska własnej roboty roznosi się po salach. Kiszki wiją się z rozkoszy.

A dziś w nocy w tajemnicy przed najbardziej zaufanymi podjęto decyzję o powtórzeniu Ogólnopolskich Dożynek. Nasz informator z Krainy Deszczowców doniósł, że z racji tak wielkiego sukcesu rząd Stronnictwa korytowego ogłosił drugie żniwa. Rolnicy od Bugu po Odrę szukają zboża, cepelia z magazynów wyprzedaje suszki. Ruch w interesie jak na odpuście. A były prezydent Komorowski szuka po wsiach artystów, którzy potrafiliby uwiecznić na płótnie te podniosłe chwile. Temat: „Bydło schowało się w lesie, niedaleko Budy Ruskiej” oraz „Drożdżówka symbolem nowoczesnego patriotyzmu”.

Na wezwanie rządu kabarety reżimowe zgodnie ogłosiły: Kluzik jest bezkonkurencyjna. Monty Python przesłał listy gratulacyjne. Benny Hill odesłał swoje trofea. Wszyscy wołają: Więcej Joanny! Więcej Joanny! Ona jest the best!

Chciałbym widzieć minę pokonanego ministra Zembali. Biedak wie, że czeka na niego Wyspa św. Heleny. Czas pisania poematów i pamiętników, listów i liścików. 100 dni Zembali. Zaczęło się katastrofą, skończyło się porażką. Przytulmy ministra. Przytulmy. On teraz sam. Nie chcą z nim wywiadów, nie piszą o nim na portalach, gazety nie pragną analiz, telewizje nie chcą setek, nie chcą sweetfoci. Zembali ostała się ino setka z kolegami spod spożywczaka i św. Helena. Na pocieszenie z ładnym widokiem na morze. Bo nic innego nie widać z tej wyspy. Poczyta sobie o Napoleonie i o tym, jak arszenikiem truł go zaufany przyjaciel. Niech poloniści nie zgrzytają zębami. W platformie są dwie kategorie przyjaciół – zaufani i niezuafani. Taki Grzesio „nie wybacza” S. jest tym drugim dla Donalda, a Ewa „na metr w głąb” K. – jest tą pierwszą. I chyba ostatnią zarazem.

Tymczasem trwa przegrupowanie wojsk. Negocjatorzy Ministerstwa Edukacji Narodowej całymi nocami pracują nad strategią, a medialne pistolety w piwnicach nakręcają programy słuszne politycznie. Ministerstwo Zdrowia ogłosiło pobór pielęgniarzy ostatniego kontaktu. Urzędnicy okopują się na dziedzińcu. Wielkie podniecenie wypełniło serca i umysły urzędników. No może z tymi umysłami, to przesadziłem, ale serca są gotowe. Bitwa nadchodzi.

W celu zmylenia przeciwnika zarządzono malowanie traw i bezpańskich murów. Wiemy, że Ewa z Radomia po godzinach biega z wałkiem i przykrywa. Mimo to ciągle i wciąż coś spod dywanu się wychyla, albo wypełza, lub wybrzmiewa. Ale ona jest wytrwała. Farby nie brakuje. Gorzej z zapałam. Najgorsze, że studia nagrań CBA, CBŚ, i innych potentatów muzycznych, nie ustają w promowaniu swoich list przebojów. Dzisiejszy hit przebija wczorajszy. Jutro będzie jeszcze ciekawiej. Bo teraz walka toczyć się będzie o kawę, herbatę, a jeżeli wystarczy amunicji, to pani minister Joanna Kulzik-Rostkowska ogłosi początek Wielkiej Wojny o Sól i Pieprz.

Wielkie chwile przed nami. Za nami wielkie porażki. Ale wiemy, że tylko wielcy wodzowie patrzą tam, gdzie nikt nie ma odwagi Pawła Grasia puścić. Nie wystarczy zwykły cieć. Tu trzeba Wodzireja.

Zapamiętajmy: Drożdzówki wróciły. Po miesiącu zapaści na rynku piekarniczym, po tym jak nielegalny rynek batonów nieustawowo słodkich zszedł do gimnazjalnego podziemia, udało się. Można w świetle dnia, przy aprobacie dyżurnego nauczyciela i ochroniarza zakupić upragnionego rogala.Dyrektor nie zawezwie rodziców, nie wpisze uwagi. Dzieci są w euforii. Drożdże rosną szybciej niż zwykle. Jest dobrze. Będzie lepiej.

Teraz czekamy na nowe, oczywiście zwycięskie bitwy pani Joanny. Patronkę ma waleczną, więc i jej odwagi nie ubywa. Pełen szacunek. Pani Joanna „Chciałabym” powiedziała: będziemy niestrudzenie walczyć na froncie zdrowia i pomyślności narodu. Nikt nas nie zatrzyma. Bo chcemy „żeby można było dodawać trochę więcej soli do ziemniaków, bo to jest - żeby była jasność - nie tylko kwestia sklepików szkolnych, ale także stołówek”. Żeby była jasność, to mówi minister polskiego rządu. A co z białym pieczywem? – dodaje portal „wPolityce”. A ja dodam, a co z chrupkami, a z zapiekankami? Czy one gorsze?! A co batonikami pełnymi czekolady i orzeszków? Czemu zawiniły orzeszki. Komu podpadły orzeszki, ja się pytam! Orzeszki! Orzeszki!

Minister odpowiedziała z marsową miną: „Zobaczę, z czym przyjdą do mnie kuratorzy, ponieważ oni mieli zebrać te wszystkie życzenia dyrektorskie. Zobaczymy, z czym oni przyjdą”. Jest nadzieja. Orzeszki trzymajcie się, nie zrzucajcie z siebie soli, nie wypierajcie się polewy. Orzeszki pozostańcie sobą. Orzeszki! Orzeszki! Jesteście ostatnią nadzieją przekąsek.

Nie zostawiajmy orzeszków samym sobie! Organizujmy wiece poparcia, zbierajmy podpisy, wysyłajmy petycje. Orzeszki to nasze ostatnie.

Choć jakem głuchy dochodzą mnie słuchy, że także producenci używek ustawowo grzecznych trzymają kciuki. Co pobożniejsi nawet modlą się w tej intencji. Pot i łzy przed nami, ale jesteśmy z panią. I z producentami też jesteśmy. Pani Joanno. Nie z panią, pani Joanno Mucho. Panią poprosimy o wzięcie urlopu. Bezpłatnego inaczej, bo kasa po koncercie podstarzałej piosenkareczki „M” do dziś dymi pod pani rączkami. Kciuki trzymamy za Joannę Kluzik „Chciałabym”. Bo to już tylko trzy tygodnie. Więc trzymamy. Później kto inny będzie trzymał. I nie będą to kciuki i nie będzie to na werandzie u Misia.

Trzymajmy się razem. Jak jesteś przekąską, przystawką, albo inną zagrychą, to nie trać wiary. Rząd Platformy cię przytuli, stanie w obronie, ba, polegnie w imię obrony dobrze pojętych interesów. Bardzo dobrze pojętych. I wyda z siebie rozporządzenie. Jak będzie trzeba, to nawet więcej rozporządzeń wyda. Ile będzie trzeba, tyle wyda. Bo umie wydawać, jak nikt inny w Polsce.

Dr Paweł Janowski

Przegląd Oświatowy

Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu "Tygodnika Solidarność"

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Janowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka